Jak uniknąć kupna powerbanku z fałszywą pojemnością?
Odpowiadając na pytanie zawarte w tytule, napisałbym, że najlepiej kupić go na przenosne.pl, ale byłoby to lokowanie produktu, więc się powstrzymam. A tak serio – powerbanki z fałszywą pojemnością to plaga taka sama jak każda nieudolna podróbka czegoś dobrego, więc spróbuję Wam podrzucić kilka ważnych informacji pomocnych w ich rozpoznawaniu.
Na początek zalecałbym unikania zakupów w nieznanych źródłach, zwłaszcza na Aliexpress czy w innych podobnych chińskich serwisach. Nie żebym miał coś przeciwko Aliexpress, ale prawda jest taka, że jeśli chodzi o oryginalność i solidność produktu, na którym chcemy polegać, to jest to miejsce, które powinno się omijać z daleka. Tak więc nawet jeśli wydaje Ci się, że na zdjęciu widzisz urządzenie identyczne jak to, które widziałeś u znanego producenta, to tylko Ci się wydaje. Co więcej, ich sprzedawcy często przedstawiają je jako oryginalne urządzenia danej marki. Nie wierz w to.
Jak rozpoznać fałszywy power bank?
Najlepiej zdać się na zdrowy rozsądek. Im większa pojemność przenośnej ładowarki, tym musi ona być większa, a co za tym idzie – także cięższa. To zupełnie prosta zasada, którą warto zapamiętać. Przeciętnie spotykane na rynku power banki utrzymują między 2000 a 10.000 miliamperogodzin (mAh). Największy, z jakim można się zetknąć, ma moc 20.000 mAh, ale klienci kupują go rzadko, bo jest za ciężki i za duży, jak na urządzenie, które kupujemy po to, by wozić je ze sobą w miejsce, gdzie możemy mieć problemy z dostawą energii.
Zapamiętaj te wartości, które tu podaję i wejdź na Allegro, a znajdziesz tam energetyczne „złote góry” – mobilne ładowarki o pojemnościach 50.000, a nawet 100.000 mAh. W dodatku tanie jak barszcz. Jest oczywiste, że są to podróbki, których moc nijak się ma do obietnic producenta. Nie mówiąc już o tym, że trzeba by kupić sobie osobny plecak albo małą walizeczkę, żeby tą mobilną baterię o takiej pojemności ze sobą nosić
Aha – żebym nie był stronniczy, czasem na Allegro można znaleźć tanie powerbanki o wysokiej mocy, np. 20.000 mAh, ale na pewno nie większej.
Czy te powerbanki z zafałszowaną pojemnością są złe?
Cóż, żeby się o tym przekonać, po prostu zainwestowałem. Nieobrandowany powerbank o obiecywanej pojemności 20.000 mAh, która powinna wystarczyć na dziesięciokrotne naładowanie iPhone 6s, kupiłem za niecałe 30zł na Allegro. Chcecie pewnie wiedzieć, ile razy udało mi się naładować telefon? Nawet nie dwa razy (!). No to sobie zajrzałem do tego powerbanku za 3 dychy (no, rozwaliłem go po prostu młotkiem) i co zobaczyłem?
W sumie nie było tak źle. Przynajmniej wizualnie. Pięć komórek ze standardowymi akumulatorami litowo-jonowymi typ 18650 i panel kontroli procesu ładowania wyglądały przyzwoicie. Gorzej było już ze wspomnianymi ogniwami – żadnych znaków firmowych, żadnej nazwy producenta, nie mówiąc już o tym, że na żadnej nie podano napięcia ani pojemności. Albo były bardzo niskiej jakości, albo bardzo stare. Jedno i drugie – nie do przyjęcia przy tego typu urządzeniach. Dodam, że gdyby nawet w powerbanku znalazły się bardzo wysokiej jakości, oryginalne ogniwa, to i tak wystarczyłyby zaledwie na czterokrotne ładowanie iPhone’a 6s.
Zaniepokojony wstępnym oszustwem pociągnąłem sprawę dalej. Przy użyciu testera sprawdziłem wydajność owego power banku. Szok i niedowierzanie! Obiecana pojemność 20000mah zmniejszyła się prawie 6-krotnie! Na wyniku widniał wynik 3505mAh. Co to oznacza? Komentarz pozostawiam Tobie..
No cóż… Ja wydałem 3 dychy, które Wy, jeśli przeczytaliście ten wpis, prawdopodobnie zaoszczędzicie i dołożycie do kupna dobrej jakości banku energii, bo nie ma się co oszukiwać – jest to urządzenie, które powinno nam służyć zgodnie z obietnicami producenta, i to długo. Warto więc zainwestować, by potem móc cały dzień siedzieć na fejsie przy drinku z palemką na jednej z dzikich plaż…